Hej, dziś zapraszam Was na drugą część podróży po wyspie SAL. Odwiedzając to miejsce warto wybrać się na wycieczkę po całej wyspie, co nie jest wielkim wyzwaniem, gdyż przejechanie z jej jednego końca na drugi zajmuje ok. 30 - 40 minut, a w ciągu jednego dnia zwiedzimy ją w całości.
Wyruszamy z Santa Maria, miasteczka gdzie mieści się nasz hotel, o którym pisałam we wcześniejszym poście o Sal. Pierwszym miejscem, które zwiedzamy jest zatoka Murdeira, rozciąga się z niej piękny widok na Monte Lao czyli Górę Lwa. Na Sal żartuje się, że widać go dopiero po paru kroplach alkoholu, ale podczas wycieczki katamaranem podpływając z drugiej strony faktycznie skała przypomina głowę lwa. W zatoce możemy zobaczyć również pięknie uformowane skały.
Następnym punktem wycieczki jest miasteczko rybackie Palmeira. Będąc tam musimy przygotować się bardzo nachalnych sprzedawców pamiątek, którzy ciągle będą za nami chodzić.
Kolejny punkt to stolica wyspy Espargos, gdzie znajduje się lotnisko.
Pewnie nikt z Was nie ma pojęcia co znajduje się w budynku poniżej. Otóż ten budynek to MYJNIA SAMOCHODOWA. Tak, tak, kiedy podjedzie jakiś samochód, ze środka wychodzi Pan z wiadrami z wodą.
Po Espargos, czas na Buraconę. Piękne skały, pomiędzy które wpływa wzburzona woda, fale rozbryzgują się o ściany tworząc morze piany. Jednak przestrzeń pomiędzy skałami podzielona jest na dwie części. W jednej mamy gotującą się kipiel, a w drugiej spokojną wodę, w której możemy się wykąpać. Było również kilku śmiałków, którzy skakali do wody, jeden nawet wykonał skok w tą niebezpiecznie wzburzoną część.
Obok klifów znajduje się największa atrakcja w tym miejscu czyli "błękitne oko". Jest to podwodna jaskinia, która o odpowiedniej porze dnia i przy odpowiednim świetle rozbłyska pięnym szmaragdowym światłem.
Kolejnym punktem wycieczki była pustynia Terra Boa, na której można było zobaczyć fatamorganę.
Jeśli się dobrze przyjrzycie to w oddali zobaczycie wodę, której tak naprawdę nie ma. :)
Następnie zmierzamy do krateru wulkanu w Pedra de Lume, ale zanim do niego dotrzemy zatrzymujemy się aby zobaczyć pozostałości po kopalni soli.
Następnie docieramy do krateru wygasłego wulkanu, aby popływać w jeziorach solnych, których zasolenie jest tak duże, że całkowicie unosimy się na wodzie. Tak naprawdę możemy tylko na niej poleżeć, gdyż woda tak nas wypiera, że ciężko zanurzyć nogi aby popłynąć, a do tego jest tak słona, że jeśli kropla dostanie nam się do oczu będzie strasznie piekło. Po kąpieli konieczny jest prysznic i to porządny, gdyż całe nasze ciało pokryje się warstwą soli.
Przechodzimy przez tunel w skale i naszym oczom ukazuje się krater.
Ta biała warstwa to sól, która tak stwardniała, że śmiało można po niej chodzić.
Inną wycieczką, na którą się wybraliśmy jest rejs katamaranem i możliwość popływania przy wcześniej wspomnianej Górze Lwa.
I tu właśnie można dostrzec głowę lwa. Widzicie ją?
Tu z kolei nasza ostatnia wycieczka na do zatoki rekinów. Tak naprawdę polegała ona na tym, że wchodziło się spory kawałem w głąb morza, co nie było proste gdyż dno stanowiły śliskie kamienie, więc bez specjalnych butów się nie obejdzie. Zatrzymywaliśmy się w momencie gdy woda sięgała nam do kolan, a przed nami znajdowało się naturalne siedlisko rekinów żółtych. I tu nastąpiło lekkie rozczarowanie ponieważ musieliśmy czekać, aż któryś z rekinów zechce podpłynąć. I faktycznie kilka razy nad powierzchnią wody ukazała się nam rekinia płetwa, dwa razy podpłynął bliżej na tyle, że zobaczyliśmy jego zarysy i to by było wszystko. Atrakcja nie powala, więc jeśli ktoś będzie interesował się tą wycieczką niech porządnie się zastanowi.
I jeszcze na koniec kilka pamiątek. :)
Symbolem wyspy jest żółw, gdyż Sal to ich miejsce lęgowe.
Jedną z wysp należących do Wysp Zielonego Przylądka jest Fogo, wyspa wulkan, w którego kraterze rośnie kawa. Dlatego jest ona tak popularna na Sal i żadna inna nigdy nie będzie miała takiego smaku i armatu
GROG to coś jak nasz bimber :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz